środa, 27 czerwca 2012

Nieuleczalny optymista

Na straganie z tanią książką uwagę moją zwróciła pozycja autorstwa Michael'a J. Fox'a Nieuleczalny optymista. Zawsze patrząc w górę. Tak, tak, TEGO Michael'a z Powrotu do przyszłości, a dziś i od dłuższego już czasu głównie założyciela Michael J. Fox Fundation działającej na rzecz osób chorych na Parkinsonizm.


Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłam po mojej diagnozie - i jakie długo potem robiłam regularnie i nadal mi się to zdarza - było poszukiwanie w Internecie, i nie tylko, znanych chorych osób. I nie po to, żeby szukać sensacji, żeby sprawdzać czy i jak żyją (chociaż to też... - nie oszukujmy się), ale przede wszystkim, żeby zobaczyć, że można i jak można! Po to, żeby się uśmiechnąć i nabrać sił i wiary, której codziennie szukam.

Osoby takie jak ja, anonimowe, niewiele mogą i niekoniecznie chcą - dopóki choroba mnie oszczędza nie chcę ze wszystkimi dzielić się diagnozą, bo w Polsce (i na pewno nie tylko tutaj) ludzie są różni i znam przypadki utraty pracy po wtajemniczeniu "kolegów", pomimo braku jakichś specjalnych objawów czy jakiegokolwiek obniżenia jakości pracy albo chronicznej nieobeczności w pracy. Chwała Bogu, na razie nie muszę niczego zmieniać, nikt nic nie wie i nie ma prawa się domyślać. Poza tymi kilkoma minutami co dwa dni, które oddałam zastrzykom i poza upierdliwym mrowieniem to tu, to tam - bo to się tylko tak wydaje, że można na to nie zwracać uwagi :) - nic spekakularnego się nie dzieje.

Michael (z racji zawodu) nie mógłby swojej choroby ukryć, ale dopóki mógł także się nią "nie chwalił". Jednak, z biegiem lat dojrzał do decyzji, która była jedynie kwestią czasu... Pozostawił ukochane aktorstwo, a swoją chorobę zamienił w misję (strasznie brzmi ta "misja"). Jego książka, Jego Fundacja, to co robi i wiara z jaką to robi daje siłę. W schorowanym, wyniszczonym ciele, co wyczytacie od razu z Jego twarzy, ciągle tli się bohater z Powrotu do przyszłości, człowiek z ogromnym poczuciem humoru i milionem pomysłów na realizowanie siebie, bo to po prostu ciągle ta sama, pogodna osoba, tylko ten pomysł na przyszłość, wbrew Jego woli, musiał się zmienić. I myślę, że nie warto tych "dwóch żyć" dzielić i wartościować.

Chciałabym gorąco Wam polecić tę książkę. Nie jako książkę o chorobie i końcu świata, tylko o nowym rozdziale życia, rodzinie i wielkiej, wielkiej sile i wierze. Ja zapłaciłam za nią 9,70 zł, bo pewnie nie jest to hit literacki i myślę, że dla osoby przemierzającej księgarnię niekoniecznie wyda się ona czymś ciekawym. Myślę sobie również, że osoby zdrowe mogą/chcą od takich książek stronić (i może słusznie, bo wiele rzeczy - patrz opis mycia zębów zrelacjonowany ze wstępu książki Michael'a - które osobie chorej dodadzą otuchy, osobę zdrową mogą solidnie przestraszyć).

Dzięki takim ludziom boję się mniej :)